sobota, 14 listopada 2015

Rozdział VI

Wysłannik Diablo


Armaras wraz z Flavie i pozostałymi czekali na Tyraela, a gdy już się pojawił porozmawiał chwilę z Akarą po czym podszedł do Armarasa i zaczął rozmowę.
-Powiedz Armarasie co widziałeś, co się tam wydarzyło.
-Razem z Flavie, kiedy byliśmy jeszcze na Krwawym Wrzosowisku, ujrzeliśmy zakapturzoną postać. Odwróciliśmy na chwilę wzrok, a gdy znów chcieliśmy spojrzeć na nią jej już nie było. Stwierdziliśmy, że to nic ważnego, więc ruszyliśmy w drogę. Kilka godzin później po pokonaniu Krwawej Orlicy ponownie ujrzeliśmy tę samą postać. Tym razem uznaliśmy, że warto z nim porozmawiać lub, jeżeli byłaby taka potrzeba, zabić. Zanim cokolwiek postanowiliśmy już go nie było, jakby rozpłynął się w powietrzu.
-Go ? Masz kogoś konkretnego na myśli ?
-Tak, i dlatego ciebie tutaj wezwaliśmy. Musimy znać prawdę o pustelniku.
-Marius, tak miał na imię człowiek któremu powierzyłem Kamień Dusz. To był mój największy błąd. Uważałem, że podoła wyzwaniu i odkupi winy. Sam nie mogłem go zniszczyć, ponieważ musiałem strzec Diamentowej Bramy. Rozegrała się wtedy krwawa bitwa. Zwołaliśmy wtedy Radę Angiris i nagle podczas rozmów wyczuliśmy moce zła. Nagle po tym usłyszeliśmy cichy, mrożący krew w żyłach szept, jakby w naszych głowach, który mówił "Nawet Niebio ma swój świt". Od razu wiedzieliśmy, że to Diablo. Wyszedłem na balkon i ujrzałem czarną chmurę dymu, której nie widać było końca. Po chwili z niej wydobyła się postać człowieka, który przypominał zwłoki, a był to Tal Rasha. Był on przywódcą Zakonu Horadrimów, a jego ciało później było więzieniem Baala. Tal Rasha przemienił się na moich oczach, a po chwili z chmury wyłoniła się druga postać. Diablo. Następnie wyszedł Mefisto. Wszędzie zapanowała cisza, a po chwili z chmury zaczęły wyłaniać się demony. Musieliśmy bronić Niebios, więc wszyscy stawiliśmy się u wrót Diamentowej Bramy. Imperius, Auriel, Malthael, Itherael, ja i setki tysięcy innych archaniołów. Imperius walczył z Mefisto, Malthael z Baalem, a ja z Diablo. Auriel wraz z Itheraelem wspierali pozostałych. Walczyliśmy kilka godzin, aż w końcu udało nam się pokonać Mroczną Trójcę i i ich sługi. Tylko dla Baala udało się uciec i z tego co wiem to właśnie on odnalazł Mariusa, który został zabity przez Baala.
-Musimy pojmać tego pustelnika i upewnić się, czy nie jest to Marius, bo jeżeli to on, to oznacza, że przeprowadzono na nim rytuał i jest opętany.
  -W tym momencie do namiotu wbiegła Kashyi'a.
-Akaro chodź szybko pod bramę. Musisz to zobaczyć.
-Co się stało ?
-Demony wraz z jakimś mężczyzną wtargnęły do osady.
  -Wszyscy szybko wybiegli z namiotu i zobaczyli, że to pustelnik stoi tam razem z demonami. Tyrale pochwycił swój miecz i cisnął nim w grupę demonów. Pustelnik wydawał się bardzo zdziwiony obecnością Tyraela. Wszystkie demony już zginęły, a Pustelnik nadal stał w miejscu i się nie ruszał. Po chwili wydał z siebie cichy, lecz przerażający śmiech. Następnie zwrócił się w stronę Tyraela i powiedział:
-I pierwszy zatrąbił. A powstał grad i ogień - pomieszane z krwią, i spadły na ziemię. A spłonęła trzecia część ziemi i spłonęła trzecia część drzew, i spłonęła wszystka trawa zielona. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność.
 -Jego głos był przerażający. Głośny i zachrypnięty, oraz z jego gardła jakby wydobywał się drugi głos.
-Zamilcz Diablo ! -Odrzekł Tyrael.
-Ego sum interitum creationis.
-On jest opętany. Musimy go zabić. -Powiedział archanioł
-Jak to zabić ? -Zapytał Armaras
-I tak ciało tego człowieka jest martwe. Jest ono tylko pożytkiem dla Diablo.
-Jesteś pewien, że to dobry pomysł ?
-Inaczej on będzie zabijać nadal.
 -Tyrael podszedł do pustelnika, związał go sznurem i przywiązał do beli wbitej głęboko w ziemię. W tym momencie rozpoczął się Egzorcyzm.